czwartek, 10 grudnia 2015

Idzie, idzie ....ku dobremu.

No i dowiedziałam się.

Z pierwszego kolosa dostałam 4 :)) Żeby nie było- nie ściągałam. Uczciwie się uczyłam, więc tym bardziej się z tej 4 cieszę. Wiem, że parę osób ściągało...dwie z nich dostały piątki z czego nie omieszkali się na Facebooku pochwalić. Mnie nie satysfakcjonuje pójście na łatwiznę.Wolę uczciwe zagrania nawet wtedy,  kiedy droga do celu znacznie się wydłuża. No ale teraz w sobotę następny kolos... w przyszły weekend dwa kolejne. Przyznam się, że nie wiem czego się uczyć w pierwszej kolejności. Jutro urlopa wzięłam, żeby trochę poślęczeć nad książkami i jestem ciekawa jak mi to właściwie pójdzie. Przedmiot logika... wymaga , jak sama nazwa wskazuje, po trochu logicznego myślenia. Więc szczerze pisząc... nie wiem jak to będzie :) Mam nadzieję, że uda mi się i tutaj.

W pracy sytuacja też zaczyna się klarować.I to też jest dla mnie satysfakcja. Udało mi się w końcu zamknąć samej cały miesiąc i widzę, że inne rzeczy też powolutku się klarują. Dzięki temu jestem trochę spokojniejsza, stres puścił, ucisk w piersiach też, idę do pracy z trochę mniejszym strachem niż zazwyczaj i nareszcie cieszę się z wolnych weekendów. Do tej pory wychodząc w piątek do domu, nie potrafiłam skupić się na tym, że mam dwa dni wolnego, bo zaraz gdzieś tam pojawiała się myśl, że weekend szybko minie i w poniedziałek znowu trzeba iść do pracy. Chcę wierzyć, że najgorszy kryzys mam już za sobą, ale to się okaże podczas kolejnych , mijających miesięcy. Także wdzięczna jestem niektórym osobom z firmy za wyrozumiałość i cierpliwość w tłumaczeniu mi po raz setny do którego korytka ma trafić dany dokument, jak i bicie mi do głowy, że trzeba dać sobie czas na opanowanie wszystkiego....czas na wdrożenie się w nowe obowiązki... i przygotować się na niejednokrotnie silny stres szczególnie na początku.  Przecież nikt nie mówił, że będzie łatwo... Ale sukces to często droga od porażki do porażki...od błędu do błędu...ale -jak to mówią- dopóki walczysz, jesteś zwyciężcą..

Co do pewnej znajomości o której bazgrałam w poprzednim poście, to ten rozdział chcę już zamknąć i nie chcę więcej tego roztrząsać. Jeśli ktoś nie potrafi być przyjacielem wtedy, kiedy jest mi źle, to nie zasługuje żeby nim być również wtedy, kiedy jest mi dobrze.

Adieu!







2 komentarze :

  1. Gratuluję w takim razie oceny. :) Logika, niezależnie jaka dokładnie nie jest prosta, zwłaszcza ta prawnicza podobno zbiera dość duże ,,żniwo". Ale pewnie i to jest do opanowania (tak jak np. postępowanie administracyjne wydawało mi się po zawalaniu pierwszego terminu nie do przejścia, a jednak się dało).

    Tak, był ode mnie komentarz pod poprzednim postem Twoim, to fakt.

    Ano tak się zdarza ze sprzętem elektronicznym, ważne jest jednak to, że działają nadal te sprzęty po naprawach. Powód awarii przestaje mieć znaczenie wtedy.

    Dobrze, że w pracy także powoli zaczynasz odnajdywać więcej dobrych niż złych stron. To ważne właśnie na kogo trafi się ze ,,starej gwardii". Można mieć różne doświadczenia w tym względzie.

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. dobrze, że powoli wszystko się układa, oby tak dalej, trzymam kciuki! :)
    masz rację, gdzieś słyszałam, że nie warto przemierzać morza dla ludzi, którzy dla nas nie przeskoczyliby nawet kałuży, coś w tym jest, zasługujesz na coś duużo lepszego :)
    pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony z przez Blokotka