poniedziałek, 5 października 2015
Ciężkie życie książkoholika.
Kiedyś ktoś zadał mi pytanie "pierwsza przychodząca Ci na myśl rzecz, którą wzięłabyś ze sobą na bezludną wyspę". Bez namysłu odpowiedziałam "biblioteka".
Yyy...co?! Biblioteka??? A nie telefon, laptop, telewizor? Nie. Biblioteka. Telefon może bym i wzięła aczkolwiek bez niego na pewno mogłabym się obejść. Bez laptopa trochę mniej ale już bez książek...wcale. Za każdym razem, będąc na mieście, nie omijam żadnej po drodze księgarni, i zawsze kurna coś stamtąd wyniosę.Ciężko mnie stamtąd wygonić, więc czasem lepiej jest mnie wynieść bo inaczej sama nie wyjdę. Potrafię ostatnie fundusze z portfela wydać na jakieś czytadła a potem cieszę się jak goopia ,że będę miała w co nos wsadzić. A już broń nie kupić nic, wtedy ino siąść i płakać. Uwielbiam dotykać książki, przewracać kartki i delektować się "zapaszkiem" druku... Jakby tego było mało zaopatrzyłam się w czytnik Kindle i co gorsza książek naściągałam od groma. Najlepsze jest to, że na czytniku mam może z 40 książek a nie przeczytałam tego wszystkiego nawet w 1/4. A do tego ciągle ściągam następne. Życia mi nie starczy, żeby to wszystko pochłonąć. I póki co, jest to -jak na razie- jedyna miłość, przez którą potrafię zawalać obowiązki domowe. Obiecałam sobie tydzień temu wyprać psa. Ni chiny. Pies nie wyprany bo w książkach siedzę.
Czy to tylko ja jestem jakimś takim ewenementem? A może to podchodzi już pod uzależnienie i się na terapię nadaję?
Help!
:):):)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Mam podobnie, tyle, że mnie obecnie ciężko z biblioteki wypędzić. Książek ostatnio jakoś nie kupuję. Większość pieniędzy idzie na płyty z muzyką (druga miłość, choć świeższa niż ta do książek).
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że zdrowie nadal się utrzyma, bo u mnie też wszystko w normie na szczęście.
Pozdrawiam!
Wita, Lady, niestety, nie mogę, za Chiny utworzyć tej prawej strony z linkami ! Wchodzę na gadżet, klikam na +, zatwierdzam na górze , a nic po prawicy sie nie pokazuje. Cholera, zwykła, mnie bierze. Albo jestem takim głąbem, albo mój laptop jest do niczego. Ty, tak fajnie, rozmieściłaś tą "prawicę" - aż Ci zazdroszczę ! Czy ta piekność z wachlarzem to Ty ?
OdpowiedzUsuńW takim razie mamy ze sobą coś wspólnego. Ja też muszę mieć książkę materialną. Nie jakiś czytnik. Kocham szelest kartek i zapach książki... No dobra farby drukarskiej 😂😂😂 Wącham książki. I tyle
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie